Dar neuroplastyczności
Ponieważ okres przedawnienia już dawno minął, mogę teraz opisać moje pierwsze doświadczenia związane z poznawaniem ludzkiego mózgu. Kiedy byłem dzieckiem, nie miałem okazji spędzać zbyt wiele czasu z moim ojcem, ponieważ prowadził on bardzo intensywną praktykę neurochirurgiczną na południowej Florydzie. Najwyraźniej i on dostrzegł ten mankament w naszych relacjach, więc pewnego dnia wymyślił rozwiązanie: zaprosił mnie na salę operacyjną, żebym patrzył, jak usuwa guz z podstawy czyjegoś mózgu. Cóż za sposób na spędzenie sobotniego popołudnia, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że miałem wtedy trzynaście lat. Wkrótce uczyniłem te wizyty na sali operacyjnej stałą częścią mojego weekendu i z perspektywy czasu uważam, że mój tata podjął wysiłek zaplanowania operacji w soboty, żebym mógł do niego dołączyć. Jedynym problemem było to, że mimo stania na stołku trudno mi było zobaczyć, co się dzieje. Mój tata był bardzo zaradny, więc wymyślił coś, co dziś można by uznać za dość ryzykowne rozwiązanie. Zachęcił mnie, żebym się "wyszorował". Oznacza to, że w wieku czternastu lat faktycznie asystowałem ojcu przy wszelkiego rodzaju zabiegach na mózgu, od usuwania guzów i skrzepów krwi po wycinanie tętniaków. Nie trzeba dodawać, że byłem ostrożny, by nie dzielić się tymi doświadczeniami z przyjaciółmi.
Moja praca polegała na trzymaniu cienkiego, płaskiego, metalowego "rozwieracza mózgu", który delikatnie uciskał mózg na tyle, by tata mógł wykonywać swoją pracę. Często zabiegi te trwały wiele godzin, więc aby umilić czas, mój ojciec wyjaśniał mi, jaką funkcję pełni ta część mózgu, którą operujemy. "Ten obszar", powiedziałby, "nazywa się obszarem Broca, nazwanym tak na cześć Pierre-Paul Broca, francuskiego kolegi, który w 1861 roku ustalił, że ten obszar kontroluje mowę". Następnie opisywał pozostałe obszary mózgu w ten sam szczegółowy sposób, zawsze wplatając w opis odrobinę historycznego kolorytu.
Te wczesne doświadczenia zapewniły mi bogate i rozległe zrozumienie mózgu, w bardzo wrażliwym okresie mojego życia. Idea, że określone części mózgu są przeznaczone do określonych funkcji, została wzmocniona dzięki badaniom mózgu, które prowadziłem na studiach, i była jednym z kluczowych tematów moich wczesnych publikacji w Journal of Neurosurgery. Szkoła medyczna jeszcze bardziej podkreśliła koncepcję, że specyficzne części mózgu zostały "przypisane" do konkretnych funkcji i z pewnością ta mentalność była wszechobecna w ciągu moich lat szkolenia neurologicznego. Rzeczywiście często mówiło się, że neurolodzy uczyli się funkcjonalnej anatomii mózgu "po udarze". To znaczy, kiedy pacjent był przyjmowany z udarem w określonym obszarze mózgu, korelacja z fizyczną niepełnosprawnością pokazywała, jaką funkcję pełnił uszkodzony obszar mózgu.
Ten związek struktura/funkcja zaczął się rozwiewać, przynajmniej dla mnie, w późnych latach 80-tych, kiedy zacząłem zauważać, że niektórzy pacjenci odzyskiwali znaczną funkcję określonego obszaru po udarze, mimo że nie było żadnych obserwowalnych zmian w ich badaniach obrazowych. Tak więc, podczas gdy rezonans magnetyczny pacjenta nadal wykazywał uszkodzenia, na przykład w części mózgu kontrolującej lewą rękę, nierzadko mózg "leczył się", co było obserwacją nierzadką wśród neurologów, terapeutów, a także wśród ogółu społeczeństwa.
Michael, 58-letni grafik z Karoliny Północnej, przyszedł do mnie w 1988 roku. Poinformował, że czternaście miesięcy przed wizytą wystąpiła u niego dość nagła niemożność mówienia. "Wiedziałem, co chcę powiedzieć, ale nie mogłem wydobyć z siebie słów" - opowiadał z doskonałą płynnością. W pierwszej chwili pomyślałem, że doznał "TIA", czyli przejściowego niedokrwienia mózgu, które charakteryzuje się krótkotrwałym spadkiem dopływu krwi do określonego obszaru mózgu. Ale gdy kontynuował, ujawnił, że jego mowa była poważnie ograniczona przez co najmniej sześć miesięcy po ataku. Nie było w tym nic "przejściowego". Przejrzeliśmy rezonans magnetyczny jego mózgu wykonany zaledwie dwa miesiące przed wizytą w naszej klinice, a tam, jak wszyscy widzieli, były dowody poważnych uszkodzeń i utraty tkanki nie tylko w obszarze mowy, ale w sąsiednich obszarach związanych z ruchem twarzy i kontrolą prawego ramienia. Mimo to, jego badanie nie wykazało żadnego deficytu. Co się stało? Najwyraźniej jego mózg nie "wyzdrowiał", ponieważ obszar pierwszego udaru nadal był uszkodzony, co wyraźnie wykazał rezonans magnetyczny.
Najwyraźniej jego mózg zaadaptował się, to znaczy, jego mózg zaczął używać alternatywnych ścieżek w celu odzyskania funkcji, co było uważane za fanaberię, nawet do późnych lat 80-tych.
Zdolność mózgu do zmiany i reorganizacji siebie i swojej funkcji nazywana jest neuroplastycznością i jest darem na równi z neurogenezą, naszą zdolnością do generowania nowych komórek mózgowych przez całe życie. Neuroplastyczność zapewnia nam mózg, który może dostosować się nie tylko do zmian spowodowanych uszkodzeniem, ale co ważniejsze, pozwala na adaptację do wszelkich doświadczeń i zmian, jakie możemy napotkać, uwalniając nas od jedynie odruchowego reagowania jako konsekwencji genetycznie uwarunkowanego hardwiring. Dr Alvaro Pascual-Leone z Harvard Medical School stwierdził niedawno, że neuroplastyczność "... jest nieodłączną właściwością ludzkiego mózgu i stanowi wynalazek ewolucji umożliwiający układowi nerwowemu ucieczkę od ograniczeń własnego genomu, a tym samym dostosowanie się do presji środowiska, zmian fizjologicznych i doświadczeń."
Jak dochodzi do neuroplastyczności? Podczas gdy indywidualną jednostką roboczą mózgu jest pojedynczy neuron, nawet proste zadania wymagają rekrutacji ogromnej liczby połączonych ze sobą neuronów funkcjonujących jako jednostka lub sieć przeznaczona do wykonywania nawet najprostszych czynności. Dr Joe Dispenza, w swojej książce Evolve Your Brain, wymownie opisał sieć neuronową jako: "...dosłownie miliony neuronów strzelających razem w różnych przedziałach, modułach, sekcjach i podregionach w całym mózgu. Tworzą one wspólnoty komórek nerwowych, które działają unisono jako grupa, skupiona razem w odniesieniu do konkretnej koncepcji, idei, pamięci, umiejętności lub nawyku. Całe wzorce neuronów w całym mózgu łączą się ze sobą w procesie uczenia się, aby wytworzyć unikalny poziom umysłu."
Sieć neuronowa reprezentuje specyficzny, unikalny wzór połączeń neuronów, które odpalają się w określonej sekwencji, co pozwala na wykonanie takich zadań jak pstryknięcie palcami, czy przypomnienie sobie słów piosenki Hey Jude. A neuroplastyczność, czyli zdolność mózgu do adaptacji i zmian, polega na modyfikacji istniejących sieci neuronowych i tworzeniu nowych.
W ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat przeszliśmy długą drogę w naszym rozumieniu mózgu, od ogólnie przyjętego postrzegania go jako organu twardego, stałego i niezmiennego do takiego, który docenia jego dynamikę.
To, co wydarzyło się w mózgu Michaela i co pozwoliło mu odzyskać sprawność, to stworzenie nowych sieci neuronowych; nowe połączenia otwierające nowe ścieżki w jego mózgu, które na szczęście dla niego pozwoliły na dramatyczny powrót funkcji. Ale jak właściwie łączą się poszczególne neurony? Co motywuje je do połączenia i utrzymuje je w połączeniu? Pionierskie badania w tej dziedzinie sięgają czasów kanadyjskiego psychologa, dr Donalda Hebba, który zaproponował teorię, która jego zdaniem wyjaśnia, w jaki sposób neurony mogą nawiązywać ze sobą relacje. W swojej przełomowej książce The Organization of Behavior (Organizacja zachowania), opublikowanej w 1949 roku, dr Hebb wysunął hipotezę: "Kiedy akson komórki A znajduje się wystarczająco blisko, aby pobudzić komórkę B i wielokrotnie lub uporczywie bierze udział w jej odpalaniu, w jednej lub obu komórkach zachodzi jakiś proces wzrostu lub zmiana metaboliczna, która powoduje, że efektywność A jako jednej z komórek odpalających B wzrasta." Lub prościej parafrazując: "neurony, które strzelają razem, przewodzą razem", potocznie nazywane prawem Hebba. Kiedy neurony łączyły się w jednostkę dedykowaną konkretnej funkcji, którą obecnie określamy mianem sieci neuronowych, dr Hebb użył terminu "zespoły komórek". Najwyraźniej dr Hebb znacznie wyprzedził swoje czasy w zrozumieniu fizjologii mózgu. I mamy teraz uchwyt na "proces wzrostu" lub "zmiany metaboliczne", o których spekulował. I choć dokładne zmiany biochemiczne, które zachodzą, gdy neurony łączą się w sieci, są dość skomplikowane, wśród badaczy panuje powszechna zgoda, że BDNF (czynnik neurotroficzny pochodzenia mózgowego), BDNF, tworzy żyzną glebę dla tego związku, pomagając przekształcić zwykłe objęcie dwóch neuronów w wieczny taniec.
Tak więc, zwiększanie BDNF stanowi kluczowy modyfikowalny czynnik w procesie tworzenia sieci neuronowej. Jako taki, BDNF jest obecnie postrzegany jako odgrywający kluczową rolę w neuroplastyczności. Modyfikowalne zachowania, które zwiększają transkrypcję BDNF obejmują ćwiczenia fizyczne, kwas tłuszczowy omega-3 DHA i ograniczenia kaloryczne.
Neurony rozwijają związek, który ułatwia przyszłą skoordynowaną aktywację w odpowiedzi na wielokrotne stymulowanie. W ten sposób budowane są sieci. Chociaż jest to osobliwe, aby rozważyć piękno swing Tiger Woods w golfa jako reprezentujących szczyt w rozwoju "pamięci mięśniowej", prawdziwą zasługę za jego wydajność leży w pamięci zakodowanej w sieci neuronowych w jego mózgu, które zostały dopracowane przez lata praktyki.
Ale potrzeba czegoś więcej niż zwykłe powtarzanie bodźców lub czynności, aby stworzyć połączenia mózgowe, które prowadzą do powstania sieci neuronowych. Dr Michael Merzenich, emerytowany profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco, przeprowadził w połowie lat 90. serię eksperymentów, które wykazały znaczenie uwagi w tworzeniu sieci neuronowych. W jednym z eksperymentów na małpach, zastosował bodziec stukający w palce dwóch grup małp. Od czasu do czasu rytm stukania ulegał zmianie. W jednej grupie, reagując na zmianę stukania, otrzymywało się nagrodę - łyk soku. U pozostałych małp, zmiana rytmu stukania nie dawała żadnej nagrody, nawet jeśli małpy reagowały na zmianę. Po sześciu tygodniach badanie mózgów małp ujawniło głębokie zmiany u małp, które dzięki nagrodzie zwracały baczną uwagę na bodziec, czekając na zmianę rytmu. Konkretnie, zmiany zostały zarejestrowane w specyficznym obszarze ich mózgów, który był zaangażowany w przetwarzanie stymulacji palców. Takich zmian nie zaobserwowano u małp, które nie zwracały uwagi na bodziec, mimo że bodziec - stukanie w palce - był dokładnie taki sam. Patrząc wstecz na te wyniki i rozważając ich implikacje dla ludzi, dr Merzenich zauważył: "Doświadczenie połączone z uwagą prowadzi do fizycznych zmian w strukturze i przyszłym funkcjonowaniu układu nerwowego. To zostawia nas z jasnym fizjologicznym faktem... chwila po chwili wybieramy i rzeźbimy jak nasze ciągle zmieniające się umysły będą pracować, wybieramy kim będziemy w następnej chwili w bardzo realnym sensie, a te wybory są pozostawione wytłoczone w fizycznej formie na naszych materialnych jaźniach..." W istocie, tworzenie sieci neuronowych, a w istocie proces neuroplastyczności, wymaga skupionej uwagi. Jak stwierdził Dispenza: "Kluczowym składnikiem w tworzeniu tych połączeń neuronowych jest skupiona uwaga. Kiedy umysłowo zajmujemy się tym, czego się uczymy, mózg może odwzorować informacje, na których się koncentrujemy. Z drugiej strony, kiedy nie zwracamy pełnej uwagi na to, co robimy w danej chwili, nasz mózg aktywuje wiele innych sieci synaptycznych, które mogą odwrócić jego uwagę od pierwotnego celu. Bez skupionej koncentracji połączenia mózgowe nie są tworzone, a pamięć nie jest przechowywana".
I jak podsumowała Sharon Begley w niedawnym artykule w Wall Street Journal, "Odkrycie, że neuroplastyczność nie może wystąpić bez uwagi, ma ważne implikacje. Jeśli jakaś umiejętność staje się tak rutynowa, że możesz ją wykonywać na autopilocie, ćwiczenie jej nie zmieni już mózgu. A jeśli podejmiesz się ćwiczeń umysłowych, aby zachować młody mózg, nie będą one tak skuteczne, jeśli staniesz się zdolny do ich wykonywania bez poświęcania im dużej uwagi."
Tak więc zaangażowanie się mentalnie w jakąś czynność jest niezbędne do nauczenia się tej czynności. Możemy zdecydować się na wzmocnienie tych ścieżek, które służą nam w pozytywny sposób. I jak zobaczymy później, jest to nauka, która leży u podstaw naszej zdolności wyboru, aby zwiększyć naszą zdolność do łączenia się z boskim polem energetycznym, które przenika nasze istnienie. Co więcej, następstwo tezy dr Hebba "neurony, które strzelają razem, łączą się w pary" pozwala zrozumieć, że neurony, które nie strzelają razem, mogą ostatecznie nie pozostać połączone w pary. Tak więc działania muszą być podtrzymywane, jeśli ich sieci neuronowe mają pozostać funkcjonalne. Może to brzmieć znajomo i niepokojąco, ale "szklanka pełna" tej koncepcji pozwala na zniknięcie dysfunkcyjnych lub szkodliwych sieci, gdy uwaga jest skierowana z dala od nich.
Ale historia staje się jeszcze bardziej ekscytująca. Badania wykazują, że już sam aspekt umysłowy danej czynności wystarcza do stworzenia połączeń neuronalnych związanych z uczeniem się jej. W 1995 r. dr Pascuel-Leone przeprowadził eksperymenty, w których wykazał zmiany w mózgach osób jedynie mentalnie ćwiczących ćwiczenie na pianinie. Te zmiany w mózgu były praktycznie identyczne z tymi, które zaobserwowano u osób, które rzeczywiście fizycznie ćwiczyły na instrumencie. Badani ci wykazali, że sam akt myślenia o danej czynności powoduje fizyczne zmiany w mózgu.
I to właśnie to głębokie odkrycie stało się punktem centralnym zjednoczonego zainteresowania w dyskursie zarówno wśród filozofów, naukowców, jak i teologów. Jak proponują Schwartz i Begley w swojej przełomowej książce The Mind and the Brain, "(...) nadszedł czas, aby nauka zmierzyła się z poważnymi implikacjami faktu, że ukierunkowana, zamierzona aktywność umysłowa może wyraźnie i systematycznie zmieniać funkcjonowanie mózgu; że wywieranie świadomego wysiłku generuje siłę fizyczną, która ma moc zmieniania sposobu działania mózgu, a nawet jego fizycznej struktury. Rezultatem jest ukierunkowana neuroplastyczność".
Tak, zapiera dech w piersiach rozważanie, że mamy wolę, aby fizycznie i funkcjonalnie zmienić nasze mózgi. I choć badania wykazują, że już samo kontemplowanie aktywności fizycznej może spowodować te zmiany, to mosiężny pierścień wiąże się z podjęciem ostatecznego kroku. To znaczy, zbadanie efektu uwagi umysłowej, która nie jest związana z żadną aktywnością fizyczną ani nie jest poświęcona pamięci epizodycznej lub deklaratywnej; uwagi umysłowej skierowanej w taki sposób, aby ułatwić doświadczenie tego, co różnie określano mianem uniwersalnej inteligencji, Pola Punktu Zero, Źródła, Boga, Boskiej Matrycy.
Dr Andrew Newberg, dyrektor Center for Spirituality and the Mind na University of Pennsylvania również utrzymuje to, co na pierwszy rzut oka może wydawać się kolejną, pozornie niestosowną nominacją: profesor nadzwyczajny radiologii. Tytuły te można jednak pogodzić, ponieważ poświęcił on swoją karierę badaniu tego, jak praktyka medytacji zmienia zarówno strukturę, jak i funkcję mózgu, co ujawniają zaawansowane techniki obrazowania. W swojej najnowszej książce, How God Changes Your Brain, dr Newberg opisuje swoje przełomowe odkrycia, nie tylko demonstrując specyficzne obszary mózgu, które są modyfikowane przez praktyki medytacyjne, ale także w sposób elokwentny opisuje funkcje tych obszarów pod względem pozytywnych skutków behawioralnych i emocjonalnych, jakie wywierają na praktykującego medytację.
Newberg's praca pokazywał że praktyka medytacja wzmacnia przepływ krwi as well as funkcja w obszarze mózg dzwonić przedni cingulate, ewolucyjny nowicjusz który mediates nasz doświadczenie empatia, społeczna świadomość, intuicja, współczucie i nasz zdolność regulować emocję. Struktura ta znajduje się w przedniej części mózgu i owija się wokół przedniej części ciała modzelowatego, gęstej sieci neuronów, która łączy obie półkule. Oprócz tych funkcji, przednia część ciała modzelowatego pośredniczy w komunikacji między ciałem migdałowatym, jedną z najbardziej prymitywnych struktur naszego mózgu, a korą przedczołową, która jest ukoronowaniem ewolucji i atrybutem czysto ludzkiego mózgu.
Migdałek to mała struktura w kształcie migdała, znajdująca się w przedniej części każdego płata skroniowego (są więc dwa). Zarządza ona naszymi tak zwanymi "walcz lub uciekaj", automatycznymi i natychmiastowymi reakcjami na rzeczywiste lub wyimaginowane zagrożenie. Zasadniczo jest to "centrum strachu" mózgu, ważne dla naszego przetrwania, ponieważ pozwala nam reagować na niebezpieczne sytuacje odruchowo i nieświadomie, w przeciwieństwie do działań opartych na przemyślanych i skalkulowanych danych z o wiele bardziej wyrafinowanej kory przedczołowej. W przeciwieństwie do ciała migdałowatego, kora przedczołowa pozwala na wyważone, ostrożne reakcje na sytuacje, rozważając różne możliwości wyniku i pozwalając na ocenę konsekwencji różnych wyborów.
Przednia część kory zakrętu obręczy stoi zatem na rozdrożu. Jego funkcjonalność lub jej brak pomaga określić, czy nasze codzienne zachowanie jest odruchowe i motywowane strachem, czy też jest przejawem naszej unikalnie ludzkiej cechy, jaką jest rozpoznawanie szeregu implikacji i konsekwencji naszych wyborów. Wraz ze wzmocnieniem funkcji przedniego zakrętu obręczy przychodzi lepsze połączenie z zachowaniem opartym na tym ostatnim wraz ze zwiększoną empatią, świadomością społeczną, intuicją, współczuciem i naszą zdolnością do regulowania emocji. Dr Newberg w dość obrazowy sposób wykazał, wykorzystując najnowszą technologię funkcjonalnego mapowania mózgu, że praktyki duchowe, takie jak medytacja, wzmacniają przedni zakręt obręczy, a jednocześnie uspokajają aktywność prymitywnego jądra migdałowatego.
Z drugiej strony, gniew ma dokładnie odwrotny skutek. Gniew w zasadzie wyłącza komunikację z korą przedczołową, w czym pośredniczy przednia część kory zakrętu obręczy. Emocje i strach przejmują kontrolę w określaniu zachowania. Jak to ujął Newberg: "Gniew przerywa funkcjonowanie płatów czołowych. Tracisz nie tylko zdolność do racjonalnego myślenia, ale również świadomość, że zachowujesz się w sposób irracjonalny. Kiedy twoje płaty czołowe wyłączają się, niemożliwe jest wysłuchanie drugiej osoby, nie mówiąc już o odczuwaniu empatii czy współczucia... Kiedy intensywnie i konsekwentnie skupiasz się na swoich duchowych wartościach i celach, zwiększasz przepływ krwi do płatów czołowych i przedniego zakrętu obręczy, co powoduje zmniejszenie aktywności w emocjonalnych ośrodkach mózgu."
Połączenie naszych prymitywnych obszarów reakcji emocjonalnych z naszą wysoko rozwiniętą kontemplacyjną korą przedczołową w połączeniu z rozległymi połączeniami z innymi obszarami mózgu pozwala przedniej części cingulate pośredniczyć w tym, jak postrzegamy siebie i nasze działania w odniesieniu do innych i do reszty świata, a także poza nim. A ponieważ funkcja tego obwodu jest wzmocniona przez medytację, dr Newberg uważa, że "... następuje koewolucja duchowości i świadomości, angażując obwody, które pozwalają nam wyobrazić sobie życzliwą, wzajemnie powiązaną relację między wszechświatem, Bogiem i nami samymi."
Więc dar neuroplastyczności, proces wzmocniony przez powtórzenia, uwagi, ograniczenia kalorycznego i odpowiedniej diety DHA, jest fizycznym i funkcjonalnym związek między medytacji i połączenia z boską energią.
Komentarze (0)